sobota, 7 września 2013

Rozdział XXIV

Uwaga! Rozdział dla czytelników +18!

"Nadal twierdzę, że nie jestem niczyją dziwką"

Czarnowłosa odwróciła się w jego stronę i przyjrzała uważnie. Właściwie brakowało jej męskiego dotyku, jednak miała pewne opory... Mężczyzna podparł głowę na dłoni, widząc jej wahania i uśmiechnął się frywolnie, odgarniając włosy opadające na oczy. Wyglądało na to, że on również chciałby zaspokoić swój popęd, biła od niego aura podniecenia, kiedy spoglądał na pociągające ciało Chinki. W umyśle dziewczyny kłótnie wygrało pożądanie. Z powrotem znalazła się na łóżku obok Steviego i szybkim ruchem uwolniła jego nadgarstki. Złotooki uśmiechnął się lekko, po czym przejechał dłońmi po jej idealnie wykrojonej talii.
- Piękna... - mruknął cicho. Nigdy nie pomyślałby, że będzie to robił z dziewczyną, która zawsze dawała mu popalić. A komu w końcu nie dawała?
- Zaczynaj, kocie - puściła do niego oczko, uśmiechając się perwersyjnie.
Położył ją delikatnie pod sobą i musnął ustami jej szyję, schodził coraz niżej, obcałowując ciepło jej obojczyki, podwinął koszulę nocną, odsłaniając obfite, okrągłe piersi. Tak dawno mógł je oglądać... Wsadził nos między nie, delikatnie liżąc to miejsce, a dłonie zatrzymały się na jej zaokrąglonych biodrach. Dziewczyna mruczała z zadowoleniem. Każdy gest złotookiego był bardzo subtelny i przyjemny. Przejechał językiem po jej prawej piersi, zatrzymując się na różowym sutku, objął go ustami i począł delikatnie lizać i ssać, co jakiś czas ostrożnie podgryzając zębami. Jęknęła, wplatając palce w jego włosy. Drugą ręką lekko masowała jego kark, przesuwając opuszkami palców po wrażliwej skórze. Uśmiechnął się, widząc, że sprawianie jej przyjemności wychodzi mu nie najgorzej. Położył dłoń na jej szczupłym brzuchu, przejeżdżając palcami przez całą jego długość, zatrzymał się tuż przed krawędzią jej majtek i powędrował z powrotem w górę, zajmując się teraz drugą piersią. Chinka wsunęła nogę między uda rudowłosego i kilka razy otarła nią o jego męskość, cały czas pojękując cicho. Zamruczał z aprobatą, czując, jak penis pęcznieje wyraźnie pod jej dotykiem. Pogłaskał jej żebra, zbliżając się do twarzy długowłosej, złożył ostrożny, subtelny pocałunek na jej miękkich, wilgotnych wargach.
- Nie całuj mnie w usta, tygrysie - pouczyła go, choć nie mogła powiedzieć, że pocałunek jej się nie podobał.
- Nadal twierdzę, że nie jestem niczyją dziwką - wyjaśnił, przekręcając głowę, by ucałować ją czulej i dłużej. Głaskał delikatnie wnętrze jej uda, co jakich czas zahaczając o najczulsze na dotyk miejsca, a ona nie opierała się więcej, całkowicie poddając się jego męskim dłoniom i miękkim wargom. Zamknął oczy, zamykając jedną jej pierś w ciepłym, czułym uścisku, zabawiał się jej miękkością, uciskając i masując z wyczuciem, by po chwili zacząć kręcić duże koła, zwężające się ku środkowi, by znów subtelnie pieścić jej sutek. Wślizgnął się językiem do jej ust myśląc, że kara ta jest całkiem przyjemna, zwłaszcza, że otrzymywana od tej kobiety... Ciemnooka musnęła język rudowłosego czubkiem swojego języka, w tym samym czasie zabierając się za rozpinanie jego koszuli. Mężczyzna, nie odrywając od niej rozpalonych ust, zaczął wodzić dłonią w niższych partiach jej ciała, przesuwając palcami wzdłuż jej warg sromowych, wciąż ukrytych za cienkim materiałem. Dziewczyna mruknęła, delikatnie wodząc palcami po torsie złotookiego. Nadal, co jakiś czas, ocierała nogą o jego męskość. Usłyszała tłumione jęknięcie, kiedy wsunął palce pod jej bieliznę, zsuwając ją z jej bioder, zahaczył dłonią o jej intymne miejsce. Jedna dłoń długowłosej powędrowała na plecy Steviego, delikatnie drapiąc go długimi paznokciami, drugą zaś powoli zaczęła rozpinać pasek jego spodni. Westchnął z uśmiechem, podgryzając płatek jej ucha.
- Chyba nie są takie złe te moje pocałunki... - szepnął zmysłowo, przejeżdżąjąc palcami wzdłuż linii między wargami sromowymi. Odpowiedziała mu uroczym uśmiechem, rozpinając jego rozporek i zsuwając spodnie wraz z bokserkami.
 - Ojej... - stwierdził, spoglądając między nogi. Bardzo chciałby już zacząć, wprost nie mógł się doczekać, on i jego męskość... - Chciałaś zrobić mu krzywdę - przypomniał, robiąc smutną minę.
- Wiem, ale nie mam tam zębów ani nic, więc możesz czuć się bezpieczny - powiedziała, klepiąc go ponaglająco po udzie.
- Ale on się ciebie boi, chciałaś mu zabrać jego jajeczka - cmoknął ją słodko w nos, uśmiechając się lekko, po czym ugiął mocniej nogi w kolanach, by przejechać prąciem po jej genitaliach.
- Nie drocz się już ze mną - położyła nogi na jego plecach, pocierając zachęcająco łydką jego lędźwie.
- No dobrze... - wymruczał, jednak po chwili zmarszczył brwi - Boom, pregnant, kochana! Co masz na swoją obronę? - spytał, martwiąc się, co poczęłoby biedne dziecko, gdyby okazało się, że jest w brzuchu tej sadystki, a niedaleko znajduje się gwałciciel - Kathel.
- Zabezpieczam się, przecież nie chcę mieć dziecka - odparła, jakby było to coś oczywistego - Więc wejdź we mnie, tygrysie - szepnęła zmysłowo.
- No nie wiem, z tego co wiem, nie obcujesz wyłącznie z mężczyznami, a z kobietą raczej w ciążę nie zajdziesz - zaśmiał się, trącając palcem jej nos, w tym samym momencie zanurzył się w niej, jęcząc w uniesieniu, mocno zarumieniony. Ciemnooka już chciała coś powiedzieć, jednak jęknęła tylko głośno, wbijając paznokcie w jego plecy. Rudowłosy warknął cicho, podgryzając delikatnie jej ramię, po czym zaczął poruszać biodrami na boki, poszukując przyrodzeniem najczulszych miejsc wewnątrz pięknej, brutalnej Lanfen. Zacisnął dłoń na jej pośladku, czując jego jędrność i sprężystość, oraz niewiarygodną gładkość, stęknął cicho, mrużąc oczy z uwielbieniem.
- Och, Stevie - jęknęła przeciągle, przesuwając paznokciami po całej długości pleców rudowłosego tak, że powstały na nich długie, płytkie ranki.
- Co za drapieżna kocica... - mruknął, przesuwając językiem po całej długości jej szyi. Wysunął trochę swój członek, przy wtórze dźwięków rozkoszy, po czym wszedł w nią z powrotem, jęcząc cicho. Przyjemne, bardzo przyjemne uczucie, kiedy ścianki jej wnętrza przylegały do niego całkowicie, ściągając przy wkładaniu, a nakładając przy wyciąganiu jego napletek.

Kathel otworzył szerzej oczy, słysząc dobiegające z pokoju gościnnego dźwięki. Złapał Leo za rękę i pociągnął go w najbardziej oddalony pokój od tego, by nie musieli wysłuchiwać tych okropnych dźwięków.
"To jest ta kara? Jakoś mi się nie wydaje, żeby karali się nawzajem.. Zdrajczyni!"
- Co się stało? - spytał blondyn, idąc posłusznie za zielonookim.
- Nic, perełko - uśmiechnął się, ściskając mocniej jego dłoń. Może trochę nawet zazdrościł im zabawy, ale... On miał Leo i był z tego powodu szczęśliwy. Usiadł w fotelu i posadził go sobie na kolanach, obejmując ciepło w talii, wtulił głowę w jego pierś. Kiedyś na pewno to zrobią... Musi być tylko cierpliwy i poczekać. Nie wyobrażał sobie, po prostu nie przechodziło to przez jego myśli, że jego przyjaciółka i wróg mogą teraz tam się mizdrzyć, dotykać i... Och, nieprzyjemne.
Chłopiec zarzucił mu ręce na szyję i złożył delikatny pocałunek na jego policzku.
Granatowowłosy uśmiechnął się i, kładąc dłonie na jego pośladkach, przysunął go bliżej siebie i delikatnie położył na swoim torsie, całując go ciepło w głowę.
- Leo... - mruknął cicho, kładąc policzek na jego włosach.
- Tak? - delikatnie pogładził go po piersi.
- A ty mnie lubisz, Leo? - spytał, wtulając go mocniej w siebie. Nie był już niczego pewny. Przez wydarzenia z ostatnich chwil to, co wiedział, całkiem mu się pomieszało.
- Lubię - odparł z uśmiechem, przytulając się mocno do niego.
- To dobrze - oparł się czołem o jego czoło i spojrzał mu głęboko w oczy - Chętnie bym cię pocałował - uśmiechnął się delikatnie, głaszcząc jego oba policzki.
- To mnie pocałuj - podniósł głowę i ułożył usta w "dziubka".
Właściwie chyba był już czysty... Nawet poparzył sobie język, więc powinno być dobrze. Zbliżył się ustami do jego ust i ucałował go czule, drapiąc przyjemnie po karku. Chłopiec oddał delikatny pocałunek, kładąc dłonie na policzkach długowłosego.

- Mocniej - mruknęła, klepiąc go lekko po pośladku.
Rudowłosy posłusznie wbił się w nią mocniej, zaczynając ssać ostrożnie jej pierś, chciał sprawić jej maksimum przyjemności. Kiedy go tak klepano i rozkazywano, znów czuł się... Wykorzystywany. Ale przynajmniej w tak przyjemny sposób i nie z Kathelem... Nie! Nie mógł uwierzyć w to, że podczas tak gorącego seksu z Lanfen, zaczął myśleć o tym długowłosym zboczeńcu. "Aż tak mi się nudzi?" spytał sam siebie, wpychając swój członek jeszcze szybciej i mocniej.
Czarnowłosa jęczała i mruczała na zmianę, przejeżdżając paznokciami po jego plecach, lędźwiach, bokach, brzuchu i żebrach. Złotooki poczuł, że cały właściwie jest obdrapany, a z ran wycieka mu krew. Zamrugał, przypominając sobie jej wściekłość, kiedy...
- Lanfen, zabrudzę ci pościel! - pisnął ze strachem, gwałtownie wyjmując z niej penis.
- Chuj z pościelą, pieprz mnie, Stevie - mruknęła rozkazująco, przyciągając go do siebie za ramiona.
- Okey. Ale potem, żebyś nie miała pretensji - pouczył ją, wkładając znów swój członek mocno, szybko i głęboko. Poruszając się miarowo, począł przyspieszać swoje ruchy, stękając i jęcząc co jakiś czas. W gruncie rzeczy, było mu niewiarygodnie przyjemnie, kiedy pochylając się nad nią, mógł podziwiać jej nagie, piękne ciało, w tym samym czasie odczuwając ta ogromną przyjemność między swoimi i jej nogami.
- Szybciej - mruknęła, znów poklepując go, tym razem trochę mocniej, po pośladku.
Stevie znów postanowił zatopić się w ciepłym pocałunku, przyspieszając tak, jak kazała. Oddychał niespokojnie i szybko, zaczynając odczuwać lekkie zmęczenie tym uniesieniem, jednak podobało mu się. Odsunął się od jej ust, po czym jęknął jej prosto do ucha - Uderz mnie jeszcze... Mocniej!
Ciemnooka uśmiechnęła się, wymierzając rudowłosemu kolejnego, jeszcze mocniejszego klapsa.
Kiedy poczuł uderzenie, wszedł w nią bardzo mocno, jęcząc głośno. Wyglądało na to, że klapsy, wymierzane przez kobietę naprawdę mu się podobały. Poczuła, że jego członek stał się dużo cieplejszy i bardzo śliski, kiedy wydobyło się z niego jeszcze trochę nawilżającego płynu.
- Stevieee - jęknęła głośno, mocno zaciskając palce na jego ramionach. Odchyliła głowę do tyłu, wyginając plecy we wdzięczny łuk. Złotooki w odpowiedzi jęknął tylko przeciągle, czując, że z jego członka wytryskuje nasienie, wlewające się w Lanfen. Wyjął z niej swoją męskość, po czym położył się obok, oddychając głęboko. Dziewczyna obciągnęła swoją koszulę, przykrywając zgrabne ciało warstwą cienkiego jedwabiu.
- Było cudnie, kocie - szepnęła pomiędzy niespokojnymi oddechami.
- Wiem - odparł, puszczając do niej oko - Jesteś wspaniała - szepnął, delikatnie muskając palcami jej policzek. - Jeśli tak ma wyglądać każda moja kara, to będę barrrdzo niegrzeczny - stwierdził po chwili namysłu, uśmiechając się szeroko.
- Chciałbyś - uśmiechnęła się do niego - Następnym razem będzie kolej Kathela na zadawanie ci kary.
- Ojej... To jednak będę grzeczny. A jeśli będę grzeczny, dostanę nagrodę? - spytał, robiąc uroczą minkę. Zbliżył się do niej jeszcze trochę, całując ją ciepło w nos.

5 komentarzy:

  1. A ja nadal czekam na te pościgi, te wybuchy~ No a co dostaję? Brudzenie pościeli. Ale za to była Lanfen. Jednak jakoś Stevie (?) nie przypadł mi do gustu. Chociaż jest lepszy niż Kathel. (Ogólnopolski Hejt)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam wspomnieć o kochanym Leosiu, który jest... Kochany. ^_^

      Usuń
  2. To teraz będziecie nam aplikować takie rzeczy? Ojej, jak niegrzecznie =3 Przez ostatnie zdanie poprzedniego rozdziału, nie byłam zbyt zdziwiona takim obrotem sprawy; można powiedzieć, że byłam przygotowana. Ale i tak było świetnie - dużo Lanfen, do Steviego powoli nadal się przekonuje, dobry tekst Kathela ('Zdrajczyni!') i nawet Leo się pojawił. =D Tak w ogóle to mam cichą nadzieję, że ci dwaj mają zamiar niebawem wziąć przykład z Lanfen i Steviego. Byłabym przeszczęśliwa =3
    A jeszcze tak z innej beczki, nie o rozdziale: widzę, że w zakładce 'Bohaterowie' pojawił się rysunek Leo i musze powiedzieć, że jest naprawdę prześliczny, uroczy *-* Ogromnie mi się podoba! Teraz czekam aż zagości tam równie ładna praca z wizerunkiem Lanfen~

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz Felis, właściwie jestem żywym przykładem na to, że na wymianę można pojechać i bez wyjątkowych zdolności C: Osobiście nie rozumiem odmiany przymiotnika, często też nie wiem kiedy użyć jakiegoś przypadku i raczej nie mam wyjątkowo bogatego zasobu słów, szczególnie podczas rozmów (bo podczas pisania to jeszcze możesz się zastanowić, a tu lecisz na żywioł c:), nie mniej jednak całkiem nieźle sobie radziłam. Większość młodszych mówiła też bardzo dobrze po angielsku, więc nie było większego problemu z rozmową.
    Cieszę się więc niezmiernie~

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam. Nie to, żebym był jakiś nieprzyjemny, czy coś, ale to nawet nie zakrawa o udawanie, że przeczytałaś rozdział. To nie jest baner reklamowy, żebyś zapraszała tutaj na swoje nowe opowiadanie i prezentowała link, dlatego prosiłbym o stosowanie się do samej idei komentarzy, które przecież służą do komentowania. Jeśli na twoim blogu w tym miejscu jest taki bałagan i każdy wkleja przekierowanie do swojego bloga, nie wspominając nawet słowem o twojej notce, to twoja sprawa, ale ja nie życzę sobie czegoś takiego. W ogóle do szału doprowadza mnie reklamowanie się na cudzym blogu, toteż ani ja, ani Felis nie mamy najmniejszego zamiaru czytać twojego prologu.

    OdpowiedzUsuń