sobota, 4 maja 2013

Rozdział XXI

"To w takim razie nie będę grzeczny"

Czarnowłosa postanowiła nic nie odpowiadać, zaprowadziła więc mężczyznę do pokoju gościnnego i usadziła na łóżku. Stanęła naprzeciwko niego i chwyciła się pod boki.
- Głodny?
- Jasne - odparł, przypominając sobie nagle o jedzeniu. Miał wrażenie, że za chwilę usłyszy coś w stylu: "Jak chcesz jeść, to sobie zrób", liczył jednak po cichu na inną odpowiedź. Był taki zmęczony...
- No to siedź tutaj grzecznie - rzuciła, wychodząc z pokoju. Zostawiła otwarte drzwi, by cały czas mieć go na oku. Stevie postanowił siedzieć grzecznie, ciesząc się, że nareszcie nie jest związany. Dziewczyna wróciła za chwilę z talerzem kanapek. Zazwyczaj nie miała czasu na zabawy w kucharkę, toteż gotowanie nie było jej mocną stroną. Przyniosła ze sobą również sznurek.
- Jak zjesz - pomachała mu nim przed nosem - Dla bezpieczeństwa.
- Nie, proszę... - jęknął, spoglądając na swoje dłonie z odciśniętymi śladami po wcześniejszych bezpieczeństwach - To boli... Będę grzeczny i samodzielny - zapewnił, biorąc jedną kanapkę.
- I bardzo dobrze, ale i tak cię zwiążę - uśmiechnęła się, siadając obok niego.
- To w takim razie nie będę grzeczny - powiedział, napychając policzek jedzeniem, zrobił zaciętą minę.
- To w takim razie dam ci klapsa - pokazała mu język.
Uśmiechnął się, przełykając kęs - To może być całkiem przyjemne - mrugnął do niej jednym okiem, zastanawiając się, czy miała na myśli klapsa na przykład... Nożem, czy czymś... Wolałby jej rękę do takich czynów.
- Ja bym na twoim miejscu nie ryzykowała - uśmiechnęła się łobuzersko.
- Och, a to dlaczego? - spytał, zastanawiając się, czy kiedykolwiek dała klapsa, po którym nie trzeba byłoby siedzieć tydzień na kostkach lodu.
- Lepiej nie pytaj - odparła, siadając wygodniej na łóżku - Długo jeszcze będziesz jadł?
- Nie, no, daj mi chwilę - mruknął, pochłaniając ostatnią kanapkę - Muszę to jeszcze pogryźć jakoś, nie? - wymamrotał.
- No to gryź - ponagliła go ruchem ręki. Sama była już zmęczona i marzyła teraz o ciepłej kąpieli... Stevie dokończył jeść i podziękował za jedzenie, patrząc na nią błagalnym wzrokiem. Odpadną mu ręce, jeśli całą noc będzie tak związany...
- Z przodu czy z tyłu? - widocznie nie miała zamiaru zrezygnować.
- Najlepiej w ogóle, ale jeśli musisz to z przodu - mruknął, spuszczając głowę - Naprawdę nie mam zamiaru nic robić. Bo niby co? Boli mnie noga, więc specjalnie szybko nie pobiegnę...
Dziewczyna westchnęła, po czym zeskoczyła z łóżka i przeciągnęła się porządnie. Odwróciła się w stronę rudowłosego, pchnęła go na łóżko i nachyliła się nad nim.
- Dobrze... Ale radzę ci być supergrzecznym przez całą noc, rozumiemy się?
- Tak - odparł, uśmiechając się do niej uroczo. Nareszcie będzie miał wolne dłonie, żeby móc się chociaż podrapać... Tu i tam.
Podniosła się, zabrała sznur i wyszła powoli, odwracając się jeszcze na chwilę w drzwiach:
- Nie zabrudź pościeli i dywanu.
- Czym? - zdziwił się, wstając do siadu. Dziwne, ale zaczynają go coraz lepiej traktować...
- Jakbyś miał zamiar zwracać czy... coś...
- Nie mam zamiaru - zwinął się w kłębek na boku, zamykając oczy, a rude włosy opadły, zakrywając jego twarz.
- W takim razie dobranoc - zgasiła światło i wyszła, zamykając za sobą drzwi. Zdziwił ją nieco widok drzemiącego w przedpokoju Leo, jednak postanowiła to zignorować i od razu powędrowała do łazienki.


Po jakimś czasie Collins wrócił z podwórza, wpuszczając do domu trochę chłodnego powietrza - właściwie zrobiło mu się już zimno. Podszedł do błękitnookiego i przyłożył zmarznięte dłonie do jego policzków, śmiejąc się cicho. Chłopak prawie podskoczył. Przetarł oczy i spojrzał z wyrzutem na granatowowłosego.
- No weź, tak nie można.
- Można, właśnie tak zrobiłem - zaoponował, pokazując mu język - Czemu tu spałeś?
- Chciałem na ciebie poczekać - uśmiechnął się uroczo.
- Ooo, kochanie... To takie miłe - wymruczał, biorąc go na ręce, usadził na swoich dłoniach pozwalając, by oplótł nogi wokół jego talii.
- Pójdziemy spać? - zapytał, kładąc głowę na jego ramieniu.
- Jasne, aniołku - szepnął do jego ucha, idąc w stronę kanapy w salonie. Odwrócił się tyłem i przewrócił na nią, ustawiając się w ten sposób, że zamiast kołdrą przykrywał się Leo - Nie zimno ci?
- Nie - wtulił się w niego z uśmiechem. Gdy drzwi od łazienki się otworzyły, wyleciał z nich obłok pary, a dopiero potem Chinka. Miała na sobie kusą koszulę nocną z krótkim rękawem, wykonaną z pudroworóżowego jedwabiu. Zajrzała do salonu z uśmiechem.
- Możecie sobie rozłożyć tę kanapę, wiecie?
- Mi tak dobrze - zamruczał, wtulając głowę w ramię chłopca - A tobie, Leosiu?
- Mi też - mruknął, już prawie zasypiając.
- No to miłych snów - uśmiechnęła się do długowłosego i zamknęła cicho drzwi. Po drodze postanowiła jeszcze zajrzeć do Steviego. Marwick spał dokładnie tak, jak go zostawiła, z lekko wyciągniętymi dłońmi do przodu, które bolały przy każdym zgięciu. Oddychał miarowo i spokojnie, a jego żebra unosiły się w takt oddechów. Czarnowłosa zamknęła drzwi i szybkim krokiem poszła do swojej sypialni. Wskoczyła z radością do swojego łóżka, zawinęła się w pachnącą kołdrę i zasnęła prawie od razu.

6 komentarzy:

  1. Jakiś taki senny ten rozdział. =D Rzeczywiście, traktują Steviego coraz lepiej. I dobrze. Oby tak zostało i żeby sam niczego nie próbował. Znowu czuję, że jest szansa, abym go polubiła! *-* Widzę, że Kathel nawet potrafi być uroczy. W Leo nie wątpiłam, bo to po prostu chodząca słodycz. A Lanfen jest, jak zwykle, bezbłędna ze swoją troską o pościel i dywany czy klapsową groźbą. Teraz czekam na więcej akcji. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej~! Jak dużo Lanfen. Nawet jeżeli nic się nie działo w tym rozdziale, mogę wam to wybaczyć. Ona skutecznie naprawiła to swoją obecnością. Oczywiście, dywany i pościel są najważniejsze. ^-^ Mam nadzieję, że jeszcze polubię Steviego. Zaczynają go coraz lepiej traktować (nawet dostał kanapki), więc pewnie go polubią. I mam nadzieję, że niedługo coś się stanie. Coś... Szalonego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się że rozdział taki jakiś senny. Cała notka z Lanfen :3 . Kathel i Leoś ooo. Gdy tak czytam tą notke to robi mi się słodko. Jak dla mnie to Stevi ma za dużo luzu. Hehe. Nie ufam mu. Ale może po prostu jestem za bardzo wredna. Nie wiem. Zobaczymy co się stanie dalej

    OdpowiedzUsuń
  4. Lanfen bardzo dużo, co mnie uszczęśliwia. Wybaczcie, że tak późno, ale maj był dla mnie ciężki i dopiero teraz jako tako mogę odetchnąć, choć sporo zaliczeń jeszcze przede mną. :C
    Choć wiele rozdział nie wniósł, to i tak jestem zadowolona. Stevie miło mnie zaskoczył, Leo i Kathel jak zwykle słodcy, no i Lanfen. Uwielbiam tę dziewuchę! :D
    Dobra. To ja czekam na więcej. :3 Dobranoc! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Miesiąc... Czekam już miesiąc (a nawet prawie dwa O.o) i nadal nie ma żadnego nowego rozdziału. Autorki, weźcie się do pracy, inni z pewnością tak samo jak ja wyczekują jakichś nowości z Kathelem, Leo i Lanfen ._. Jeżeli już postanowiłyście założyć bloga, to mogłybyście go uzupełniać co jakiś czas, tak raz na tydzień na przykład. Tak jak to robiłyście zaczynając... To, że czytający siedzą cicho nie znaczy, że ich nie ma. Proszę się nie opierdzielać, opowiadanie samo się nie opublikuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie już od dawna jest taki stan :).
    Hahah a który facet nie jest głodny xD

    OdpowiedzUsuń